Mój ulubiony instrument... Na violince grałam intensywnie posługując się kolorowymi nutami dołączonymi do zestawu. Nietrudno zgadnąć, że kolorowe przyciski bardzo ułatwiały prawidłowe wykonanie utworu.
W ćwiczeniach jakoś nikt mi nie przeszkadzał. Mieszkaliśmy w starej kamienicy o baaardzo grubych murach :-)
Fajną masz pasje ;-0 Moje dziecko kiedyś dostało takie dziwne klocki do składania od dziadka, podobno jak mąż był mały to się nimi bawił. Postaram się zrobić zdjęcie i podeślę ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ewanka
Kalsyk :) W dzieciństwie sama grałam na podobnym :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tu zaglądać.Wspomnienia z dzieciństwa powracają.
OdpowiedzUsuńJaaa, zupełnie o niej zapomniałam! No jasne, to chyba każdy miał z roczników '70
OdpowiedzUsuńDzisiaj też można kupić wiele zabawek edukacyjnych, ale fakty są takie: stare zabawki mają w sobie to "coś".... a kto wie ilu obecnych profesjonalnych muzyków odkryło swoją pasję dzięki takim zabawkom :-)
OdpowiedzUsuń