Na pierwszym planie przedszkolna lalka trzymana w objęciach przez moją siostrę. Bohaterami drugiego planu są plastikowe, duże kostki do gry. Miejsce akcji to Przedszkole nr 74 im. Misia Uszatka w Poznaniu, ponad 30 lat temu.
U mnie jest (modna wówczas) fryzura "na pazia" i opryszczka na ustach. Ach, nie lubiłam tego zdjęcia. Teraz pewnie spojrzałabym na nie łaskawszym okiem. Musiałabym poszukać w archiwach.
Właśnie trafiłam na Twój blog i z łezką w oku oglądam i wspominam swoje dzieciństwo. Też miałam takie lale, drewniany wózek i małe, drewniane mebelki. A większość tych cudowności made in Poland, a nie chińskie badziewie i durnowate barbie.Pozdrawiam z Lublina. Agnieszka
Mam identyczne zdjęcie przedszkola z lalką:)
OdpowiedzUsuńO! Możesz je również zamieścić na tym blogu:)
OdpowiedzUsuńa co jest na moim zdjęciu z zerówki? jakiś piesek chyba... muszę, jak będę w domu rodzinnym, zeskanować :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest (modna wówczas) fryzura "na pazia" i opryszczka na ustach. Ach, nie lubiłam tego zdjęcia. Teraz pewnie spojrzałabym na nie łaskawszym okiem. Musiałabym poszukać w archiwach.
OdpowiedzUsuńale śliczna lala
OdpowiedzUsuńWłaśnie trafiłam na Twój blog i z łezką w oku oglądam i wspominam swoje dzieciństwo. Też miałam takie lale, drewniany wózek i małe, drewniane mebelki. A większość tych cudowności made in Poland, a nie chińskie badziewie i durnowate barbie.Pozdrawiam z Lublina. Agnieszka
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię tych barbiowatych patyczaków nudne aż się na mdłości zbiera. Na zdjęciu ładna dziewczynka z lalką :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń