sobota, 30 czerwca 2012

Karuzele nad Wartą w Poznaniu

Dziś na takie karuzele nie wpuściłabym raczej własnych dzieci:) Ciekawe wrażenie sprawia zwłaszcza pan operator u dołu pierwszego zdjęcia, prawda?


Wtedy, w latach siedemdziesiątych, bardzo ucieszyłyśmy się z siostrą z tej blaszanej, nadwarciańskiej atrakcji:) Było super!




sobota, 16 czerwca 2012

Ilustracje Samoprzylepne - Piłkarskie Mistrzostwa Świata

Czy znacie serię zeszytów z ilustracjami samoprzylepnymi, wydawanymi przez KAW? Doczekała się nawet swej strony w Wikipedii:)
Albumy i naklejki w arkuszach kupowałyśmy z siostrą w kiosku Ruchu, polując na nowości. Do dziś mam sporą ich kolekcję, którą pokażę na blogu. Dziś - okolicznościowo:) - prezentuję zeszyt PIŁKARSKIE MISTRZOSTWA ŚWIATA (Espana'82):






niedziela, 10 czerwca 2012

Flaming i Goleo:)

Dziś kolejne zabawki, opisane przez holenderskich nastolatków w ramach projektu związanego z odkurzaniem wspomnień o starych przyjacielach z dzieciństwa.


Flaming Maksa z Barendrecht:

"Ten pluszowy flaming pochodzi z zoo w Antwerpii. Został wypatrzony przeze mnie pod koniec naszej wizyty w zoo ponad dziewięć lat temu i kupiony w związku z tym, że moja siostra i ja uparliśmy się na zdobycie pamiątek. Od tego czasu flaming towarzyszył mi przez całe dzieciństwo."



Goleo Natalii z Hagi:

"Goleo był maskotką Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 2006 w Niemczech. Goleo jest lwem. Jego imię pochodzi od słów „go leo” (czyli „idź lwie”). Goleo został wyprodukowany przez firmę Nici. Posiada koszulkę w różnych barwach narodowych z numerem "06".  Numer sześć oznacza, że jest to szósta maskotka w historii finałów MŚ.  W rękach trzyma on mówiącą piłkę, zwaną Pille.
W 2006 roku podczas wakacji w Niemczech, a zarazem Mistrzostw Świata w piłce nożnej w małym niemieckim sklepie, zobaczyłam miniaturkę Goleo i jakiś czas później ją kupiłam. Teraz jest na mojej szafce i przypomina mi o mojej wycieczce do Niemiec  i o wspaniałych wakacjach.  Czasami mam wrażenie, że przynosi szczęście."


czwartek, 7 czerwca 2012

Wiklinowy wózek

Ten stary wiklinowy wózek sfotografowałam w skansenie Kiekerberg niedaleko Hamburga. Zwiedzałyśmy to ciekawe muzeum z moją starszą córką już klika lat temu.

 
Podobny wiklinowy wózeczek  można kupić w sklepie Pikinini.

wtorek, 5 czerwca 2012

Buzz Lightyear:)


Dziś kolejna wspomnieniowa opowieść, obrazująca względność pojęcia "stara zabawka":) O swoim przyjacielu, pisze kilkunastoletni Kamil z Holandii:

"Zabawka została stworzona przez Thinkway Toys (1995-1999), na wzór Buzza Aldrina, astronauty, który wylądował na Księżycu. Buzz Lightyear jest jedną z głównych postaci filmu pt. „Toy Stoy”. Zabawka zbudowana jest głównie z plastiku i gumy. Posiada także właściwości interakcyjne. Po włączeniu odpowiedniego przycisku zabawka wypowiada słynny tekst: „To infinity and beyond”. Posiada również czerwone, migające światełko, które imituje laser. Buzz nosi nowoczesny kosmiczny skafander a jego uśmiechniętą twarz zakrywa przeźroczysty kask.
Dostałem Buzza Lightyeara od taty, kiedy miałem 5 lat. Przywiózł mi go prosto ze Stanów Zjednoczonych. Zabawka bardzo mi się podobała. Lubiłem się nią często bawić. Nawet używałem kilka razy Buzza do szkolnych projektów i często zabierałem go w podróże do dalekich krajów. Niestety, dzisiaj biedny Buzz leży schowany w pudełku i nie mam czasu się nim bawić."


sobota, 2 czerwca 2012

Osiołek i piesek

Zdjęcia przesłane zostały przez uczniów polskiej szkoły w Hadze, w ramach projektu związanego z poszukiwaniem starych zabawek. Uczniowie mają po kilkanaście lat i widać, że z perspektywy ich wieku, pojęcie "stara zabawka" może oznaczać coś zupełnie innego niż się wydaje:)

Oto osiołek Hani z Tinte w Holandii i opis jego historii:

"Zabawki od pokoleń są pociechą każdego malucha.
Moją zabawką z dzieciństwa jest Kłapouchy z "Kubusia Puchatka".
Nasze drogi zeszły się, gdy w wieku pięciu lat mama zabrała mnie na konkurs "przebierańców".
Dzieci brały udział w zabawie, która polegała na wykonywaniu przeróżnych zadań.
Na samym końcu jury złożone z rodziców wybierali najładniejszy kostium.
Wśród wróżek, krasnoludków i księżniczek zajęłam pierwsze miejsce z moim oryginalnym i jedynym strojem aniołka.
Bardzo się bałam, by nie wylosować Kubusia Puchatka, ponieważ w dzieciństwie bałam się tego niedźwiadka zjadającego wielką ilość miodu.
Na szczęście maskotka osiołek Kłapouchy, była tą, którą wygrałam i którą wiernie zabierałam przy każdej okazji."


..a to piesek  Artura z Bunnik w Holandii:

"Historia zaczęła się w Pabianicach, kiedy miałem 8 lat. Jechaliśmy gdzieś samochodem i w pewnej chwili zabrakło paliwa. Musieliśmy zjechać na pobliską stację Shell w celu zatankownia.
Tata wyszedł z samochodu żeby zatankować. Miał przy sobie kartę, na której zbierało się punkty za kupione paliwo. Ja zostałem w samochodzie.
Punkty na karcie można było zamienić na jakiś produkt z katalogu.
Tata wracając do samochodu coś trzymał w ręce. Otworzył drzwi i nieoczekiwanie wręczył mi coś. To coś okazało się pluszowym pieskiem. Nie spodziewałem się, że na stacji paliw dostanę takiego fajnego pieska. Od tego zdarzenia minęło przeszło 8 lat, a pieska mam nadal. Nie bawię się już nim, oczywiście, ale czasami lubię go pogłaskać, ponieważ jest taki miły w dotyku"