piątek, 26 listopada 2010

Ten jedyny

Wczoraj świętowano Dzień Pluszowego Misia i wiele osób pochwaliło się na blogach swoimi ulubieńcami.
Moje misiowe wspomnienia możecie przeczytać w zeszłorocznych wpisach na blogu Pikinini.

W naszym konkursie na starą zabawkę, przeważały właśnie zdjęcia misiów. Wszystkie były wzruszające - w dużej mierze przez emocjonalny ładunek związanych z nimi wspomnień.
Te, które wczoraj znalazłam w internecie, również musiały wiele przejść;)


Dla swoich małych właścicieli, były zapewne jedyne, niepowtarzalne i  równie piękne jak te najbardziej sławne  ...



A czy pamiętacie jeszcze olimpijskiego Miszę z 1980 roku? Te maskotki były chyba w każdym sklepie z zabawkami i bardzo chciałam taką mieć:)

sobota, 20 listopada 2010

sobota, 6 listopada 2010

Domek dla lalek - Muzeum Wsi Angielskiej Skegness

Zdjęcie zostało zrobione przez Dianę z FotoForum Gazety. Dziękuję za udostępnienie:)


A ponieważ właśnie planuję naszą kolejną, turystyczną wyprawę do UK, zapisuję adres muzeum w notesie:)

sobota, 30 października 2010

Cezar poszukiwany

Pamiętacie bajkę o Guciu i Cezarze?
Na tym małym czarnobiałym zdjęciu, tata uwiecznił jedną z moich ulubionych maskotek - dobranockowego Cezara.


Zdjęcie jest małe i zamazane, widać też na nim moj stary wózek dla lalek, plastikowego misia i dwie lalki, których imion nie pamiętam. Cezar był trochę "syntetyczny" w dotyku i bardzo lubiłam. Zaginął w nieznanych mi okolicznościach kiedy byłam jeszcze bardzo mała. Na tym zdjęciu mam około półtora roku.

Może ktoś z Was też miał taką maskotkę?




sobota, 23 października 2010

Szwedzkie skarby w Vimmerby

Vimmerby w Szwecji to miasteczko Astrid Lindgren gdzie zlokalizowano również jedyny na świecie park rozrywki związany z postaciami z jej książek. Różni się on zdecydowanie od innych "wesołych miasteczek", a pobyt w nim będziemy wspominać zawsze z prawdziwą przyjemnością, jako jedno z ciekawszych doświadczeń podróżniczych, socjologicznych i ekologicznych.

W parku postawiono również miniaturowe domki, tworzące uliczki i rynek miasteczka. Można tam posiedzieć na maleńkiej ławeczce czy pospacerować i pozaglądać do domków przez okienka.


W niektórych witrynach kryją się prawdziwe skarby, takie jak te stare zabawki: drewniane auta, blaszane zabawki mechaniczne, stary odkurzacz, żelazko, małe foremki do pieczenia i garnuszki do zabawy w dom.




Więcej o Szwecji i Smalandii - regionie w którym leży Vimmerby, przeczytacie na naszym blogu PIKININI.

sobota, 16 października 2010

Zabawki ze swastyką

Wczoraj przeczytałam w Gazecie Wyborczej, artykuł o berlińskiej wystawie przedmiotów związanych z czasami nazizmu. Pośród pokazanych zabawek, jest np. figurka Hitlera czy karty do gry z nazistowkimi symbolami.


Artukuł przypomniał mi o naszym pobycie w norymberskim Muzeum Zabawek. Tam właśnie zrobiliśmy te ciekawe zdjęcia. Takie gry wysyłane były np. frontowym żołnierzom. Więcej o tym muzeum, można przeczytać na naszym blogu Pikinini.


środa, 13 października 2010

Kredki Iki

Zdjęcie tych starych kredek znalazłam na blogu Iki gdzie przeczytacie o nich więcej.
Zdjęcie ma niezwykły klimat, a kredki zachęcają do rysowania. Ma się wrażenie, że każde dzieło które stworzy się z ich pomocą będzie niezwykłe:)


16.10.2010 PS.
Wczoraj miałam przyjemność spotkać się z Iką na naszym miniaturowym zlocie poznańskich blogerek w restauracji Umberto.
Ika pokazała mi kredki osobiście. W rzeczywistości są jeszcze bardziej urocze. Niesamowite, trzymać w ręku to kruche pudełko z kredkami wyprodukowanymi w 1950 roku!

wtorek, 12 października 2010

Plastikowe mebelki dla lalek

Nie wiem kiedy zostały wyprodukowane, ale noszą cechy stylu z lat 70-tych:) Kiedy bawiłam się mabelkami ustawiając je w domkach dla lalek zbudowanych z klocków, wydawały mi się baardzo nowoczesne i piękne.
Na pewno mają odważną kolorystykę;)
Teraz ciągle służą doskonale moim córkom. O tym jak je niedawno wykorzystały, można przeczytać na naszym blogu PIKININI.



piątek, 8 października 2010

Stare zabawki u Llooki

Llooka – autorka niezwykle poczytnego i wysmakowanego estetycznie bloga Marzę, więc jestem – urządziła kiedyś integrującą blogowo zabawę, zachęcając do pokazania swoich starych rodzinnych zabawek.
Llooka pokazała swoje sympatyczne misie, które z wielkim talentem reanimowała przywracając im lekko utracony blask;) O misiach i innych starych zabawkach, pięknie wyeksponowanych w domu Llooki, przeczytacie na jej blogu. Jego lektura to również prawdziwa uczta dla oczu!


wtorek, 5 października 2010

Drezynka

Dziś moja ukochana ciocia Janka obchodziłaby swoje 89 urodziny. Była - starszą o ponad 18 lat - siostrą mojego taty. Urodziła się w 1921 roku w Poznaniu. Na tym zdjęciu jest dopiero kilkuletnią dziewczynką. Została sfotografowana wraz ze swoim młodszym bratem Januszkiem, który zmarł w czasie okupacji niemieckiej w wieku 17 lat - krótko po urodzeniu się mojego taty.
Nie wiem czy dzieciom zrobiono zdjęcie w czasie zabawy czy też posadzono je na tym ciekawym urządzeniu tylko do fotografii. Jestem ciekawa jak jeździło się takim sprytnym wehikułem. Nie jest to żaden rowerek, ale prawdziwa mała drezynka na metalowych kołach!
Żałuję, że już nie porozmawiam z ciocią o jej dzieciństwie.

Misie 1907

Pani Joanna - pozująca na jednym ze zdjęć konkursowych z kotkiem-harmonijką:) - przesłała dziś ciekawe zdjęcie miśków sfotografowanych w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Wydaje mi się, że nie są to oryginalnie stare zabawki, lecz repliki misiów z 1907 roku, kiedy to zaczęto je masowo produkować.
A może ktoś z Was wie dokładniej skąd wzięły się w tym muzeum?

GALERIA STARYCH ZABAWEK - kontynuacja

Na zorganizowany wraz z portalem Dzieci są ważne.pl konkurs, nadeszło mnóstwo ciekawych zdjęć
Cieszę się, że już tyle niezwykłych przedmiotów udało się pokazać.
Konkurs stał się początkiem tego bloga, a kolekcjonowanie zdjęć starych zabawek będziemy kontynuowali.

Jeśli chcecie podzielić się wspomnieniami o swoich dziecięcych skarbach, przysyłajcie zdjęcia, które umieścimy w tej wspólnej galerii.

niedziela, 3 października 2010

piątek, 1 października 2010

Zdjęcia konkursowe - krótkie podsumowanie

Zakończyliśmy już przyjmowanie zdjęć konkursowych. Czeka nas teraz trudny wybór tych, które zostaną nagrodzone.
Spośród ponad 70 przesłanych zdjęć będziemy mogli wybrać tylko 4 lauretatów.
Ogłosimy ich w sobotni wieczór - 2 października!

Wagonik ze starej kolejki - zdjęcie konkursowe

Ze starej kolejki pani Agnieszki, przetrwał niestety tylko ten wagonik.

"Rozczuliło mnie jak nasza czteroletnia córeczka opowiadała historie o pasażerach wagonika swemu dwuletniemu bratu." pisze pani Agnieszka.

Zajcik ze Lwowa - zdjęcia konkursowe

Ten śmieszny pluszak został znaleziony przez panią Marię we Lwowie:

"Stwierdziłyśmy, żeby zamiast trafić niechybnie na śmietnik, lepiej, żeby Zajcik stał się pamiątką naszej wyprawy w Czarnohorę. W ten sposób go uratowałyśmy."

Zajcik pozuje do zdjęć na ulicach swojego rodzinnego miasta.

Misiek bezimienny - zdjęcie konkursowe

Ciekawy opis znajomości ze swoim bezimiennym misiem, przesłała nam wraz ze zdjęciem pani Marta:

"...tę ukochaną maskotkę, odziedziczyłam po, kilka lat starszej, kuzynce. Dziś mając 26 lat zadaję sobie pytanie skąd misia miała moja kuzynka, ile on może mieć już lat? Misiek jest dziś towarzyszem zabaw mojej córeczki; Marysieńka lubi również z nim spać. Na fotografii widać także moje zdjęcie z pluszakiem (w koralach z jarzębiny, zrobionych przez mojego tatę :) Co ciekawe misiek nigdy nie miał imienia (miałam lalki Asię i Kasię, zajączka Maksa i pieska Puszka, a misiek zawsze był Miśkiem, Misiem lub Misiaczkiem). Misiem bawiła się również moja siedem lat młodsza siostra i mimo wielu nowych i ślicznych pluszaków, Miśka kochałyśmy najbardziej. Kiedyś misio był bardzo twardy, ponieważ wypełniony był mnóstwem splątanych nici, dziś jest mięciutki, gdyż poświęciłam na ten cel jasiek mojego męża, przygotowując zabawkę z myślą o córeczce , która wówczas była jeszcze w brzuszku.
Mam nadzieję, że  następne pokolenia będą miały okazje poznać Misia..."


Muzeum Zabawek w Karpaczu - zdjęcia konkursowe

Zdjęcia starych zabawek z Muzeum w Karpaczu przesłała nam wraz z ciekawym opisem pani Agnieszka:

"Wspaniała kolekcja domków dla lalek, starannie urządzonych pokoików, saloników, prostych izb, wielka dbałość o drobiazgi, a wszystko w skali dla małego człowieka. I oczywiście zebrane w muzeum lalki, piękne, porcelanowe i szmaciane, ubrane w świeżo uprasowane sukienki, z ładnie uczesanymi włosami. Zastygłe w pięknych pozach. Dla chłopców nie brak tu kolejek, semaforów i dworców oraz kolekcji samochodów:) Nasza wizyta nie obyła się bez łez. Muzeum ma bowiem jedną wadę. Zabawki są... eksponatami. Ale można nimi wspaniale nasycić wzrok i przenieść się w krainę dzieciństwa."

Gra "Wędrówki autostopem" - zdjęcia konkursowe

Stara gra planszowa, której zdjęcie przesłała nam pani Olga. Zachowało się nawet oryginalne pudełko, pionki i instrukcja.
Ciekawi mnie czy pani Olga podróżowała później autostopem na prawdę i czy trening w czasie gry się przydał;)

Gry - zdjęcie konkursowe

Zestaw gier z dzieciństwa pani Elizy - szachy, warcaby i domina na magnez.

"W komplecie były także 3 czarne kostki ale ja zbierałam wszystkie jakie miałam, bo do dziś dzień jestem wielką fanką gier planszowych."

czwartek, 30 września 2010

Muzeum Zabawek w Zoltau - zdjęcia konkursowe

Zdjęcia zabawek zrobione w niemieckim miasteczku Zoltau, przesłała pani Beata, która również bardzo zachwala pobyt w tamtejszym Muzeum Zabawek.
Oj, przyjdzie nam tam się wybrać:)

"Muzeum odwiedziliśmy przy okazji wizyty w niedalekim Haide Parku - parku rozrywki i szaleństwa, gdzie wszyscy są dziećmi. I okazało się, że w tym Muzeum można spędzić pół dnia, świetnie się bawiąc i oglądając takie cuda...
Wspaniałe eksponaty, dawne zabawki czy gry jednym odświeżają pamięć, drugich uczą przeszłości. Wiele rzeczy można dotknąć, pobawić się nimi, obejrzeć z każdej strony po uruchomienie platformy, na której leży, często ta sama zabawka jest w gablocie, a jej współczesną replikę można użyć do zabawy np. w teatrzyk.
Jedynym minusem (choć zrozumiałym) jest zakaz robienia zdjęć z lampą błyskową :( No i jak to zwykle w Niemczech, jęz. angielski jest traktowany po maceszemu ;-)
Ale gorąco polecamy wszystkim, którzy wybierają się na szaleństwa do parku rozrywki, aby zarezerwowali jeszcze kilka godzin i wstąpili do Zoltau; na pewno nie będą żałować."


Lalka Zuzia z Matyldą - zdjęcie konkursowe

Na zdjęciu Matylda - córka pani Elżbiety i Zuzia - jej lalka z dzieciństwa.
"Wierna powierniczka tajemnic :)"

Drewniane klocki i pluszowa małpka - zdjęcia konkursowe

Prezentujemy ciekawe zabawki pani Karoliny z Bydgoszczy. Każda z nich wiąże się z ciekawą opowieścią:

"W moim domu wszyscy mamy sentyment do wielu przedmiotów, dlatego wciąż walczymy z brakiem miejsca zarówno w domu, na działce, jak i w piwnicy. Wśród różnych skarbów są też zabawki z dzieciństwa, które czekają, aż znów ktoś będzie się nimi bawił. Mam na przykład sporą kolekcję książeczek dla dzieci (Poczytaj mi mamo i inne), które tylko czekają, by bawić następne pokolenie.
W kartonie w piwnicy leżą drewniane klocki, ulubiona zabawka z dzieciństwa. Zapewniały zabawę na długie godziny – budowałyśmy z nich miasta, garaże dla resoraków, domki dla małych ludzików, służyły za rekwizyty w zabawie w sklep – pomysłów na ich wykorzystanie nigdy nie brakowało, a każdy nowy wydawał się nam ekscytujący. Klocki czekają na nasze dzieci, a ja chętnie sięgam po zdjęcia, na których się nimi bawię.


Jest w moim domu również jedna zabawka, której historia jest znana każdemu z nas. Pluszowa małpa ze zdjęcia – dziś na zasłużonej emeryturze na działce – wymęczona, bez ogona (ach te bale przebierańców w podstawówce – nadał się świetnie na ogon kota). Mój tata dał ją swojej szkolnej miłości, będąc w 7 może 8 klasie szkoły podstawowej, czyli jakieś 30-35 lat temu. Skąd więc przytulanka z powrotem w mojej rodzinie? Tata odebrał ją dziewczynie, gdy się rozstali – do dziś ta historia stanowi naszą rodzinną anegdotkę. W późniejszym okresie małpa (co dziwne nigdy nie dostała imienia), ubrana w ogrodniczki, miała honorowe miejsce w moim pokoju.


Takich zabawek w moim domu jest wiele – zabawek z historią – które czekają, żeby bawić nasze dzieci – lalka Jadzia, klocki LEGO, resoraki, kolejka elektryczna, lalki Barbie, itd. Aż chciałoby się znów być dzieckiem i beztrosko bawić się ulubionymi zabawkami."

Drewniane klocki z rybką - zdjęcie konkursowe

Te bardzo ciekawe klocki to - jak pisze ich właścicielka -

"chyba jedne z pierwszych >Made in China< w Polsce. Na zdjęciu można się dopatrzeć pierwszych oznak tzw. 'pójścia na łatwiznę', próbowałam klocki numerować, ale do dziś dnia nie umiem ułożyć obrazka wg numeracji, żeby wszystko do siebie pasowało :D
Dziś bawi się nimi mój synek, choć posiadamy również nowesze egzemplarze :))"


Gumowy kotek - zdjęcie konkursowe

Oto gumowy kotek pani Małgorzaty z Chełma

środa, 29 września 2010

Miś i troll - zdjęcie konkursowe

Obie sympatyczne maskotki należały do pani Karoliny, która tak o nich pisze:

"...kupione w latach 80:) Brązowy miś kupiony jeszcze przed moim  urodzeniem towarzyszy mi mimo urwanej parę razy głowy :) Jest niezniszczalny - dziś prany w pralce, kiedyś ręcznie przez moją mamę i nadal piękny - twardy w środku (ale to od zawsze), a futerko ma mięciutkie :)
Troll też praktycznie stary jak ja ;) miał masę ubranek szytych przeze mnie i mamę ręcznie :) Został w filcowych spodenkach i mam nadzieje że moja córka je mu przebierze jak zacznie się nim bawić :)
Czekają grzecznie na półce, córka brązowego misia już sprawdziła czy jadalny, ale jak na razie za duży jest dla niej :)"

/

Pianinko i szachy - zdjęcia konkursowe

Zdjęcia ciekawego pianinka i starych szachów przesłała pani Iwona.


Szachy - zdjęcie konkursowe

"Szachy były u nas w domu od zawsze. Bracia jeden po drugim uczyli się grać i teraz są nieźli w grach strategicznych ;-). Te ze zdjęcia to małe podróżne szachy na magnes." ...

...pisze w komentarzu do tego zdjęcia pani Kinga z Łodzi.

wtorek, 28 września 2010

Autko - zdjęcie konkursowe

To autko należało do pana Grzegorza. Widać, że intensywnie się nim bawił;)

Miś Mariuszek - zdjęcie konkursowe

Oto Miś Mariuszek pani Anety, którym teraz bawi się również jej córeczka.

Wyścigówka - zdjęcie konkursowe

Zdjęcie tego wspaniałego auta wyścigowego przesłała nam pani Ola, która prowadzi twórczo inspirującego bloga Wikkori

"Wyścigówka ma super przyspieszenie, profesjonalnego kierowcę i WIEEELKI silnik, w którym ogień buzuje w czasie jazdy. Po prostu pełen odjazd!
Kiedyś bawiłam się nim ja i moje siostry. Trzy dekady minęły i dziadek ofiarował wyśigówkę wnuczkowi - mojemu synkowi.
Zachwytów nie było końca. Krzyś wychowany na bezpiecznych i w miarę cichych M-boxach odkrył całą gamę nowych doświadczeń:)
Nie to, że auto się sypie ze starości, ale kiedyś budowało się inaczej;) Wyścigówka chrzęszczy, brzęczy i ma swój ciężar gatunkowy.
Przyznaję, że w pierwszych pięciu minutach miałam odruch "odebrać, bo się skaleczy".
Jednak my przeżyłyśmy dzieciństwo na takich własnie "niebezpiecznych" zabawkach, więc.. niech i mój synek ma coś niezapomnianego z dzieciństwa:)"
/

niedziela, 26 września 2010

Lalki i misie - zdjęcia konkursowe

Zdjęcia swoich starych zabawek przesłała nam dziś pani Małgorzata.

"Można by rzec, że są "międzynarodowe" - lalka Murzynka i obok "gadająca" Raisa przywieziona z Ukrainy (wtedy jeszcze ZSRR). Misiek koala (najstarszy z kolekcji, należał do mojego starszego brata. Ma teraz pewnie ponad 35 lat) oraz Śnieżek od wujka z USA (do dziś bawi się nim mój syn)."

Domki misiów - zdjęcia konkursowe

Zdjęcia tych fantastycznych domków przesłała nam pani Katarzyna - autorka bloga Małe i Większe Formy, na który często zaglądamy.
Pani Kasia tak opisuje ich ciekawą historię:

"Domki misiów zostały zbudowane na początku lat 80-tych przez dwóch kilkulatków (mojego męża i jego brata). Po jakimś czasie domki przeobraziły się w dość dobrze funkcjonujące miasto - były osiedla, targ, misie chodziły do szkoły, w odwiedziny, miały samochody, jeździły na wycieczki. Miasteczko było rozbudowywane przez dobrych kilka lat, zabawa ostatecznie została porzucona kiedy wspomniani "kilkulatkowie" przeobrazili się w "nastolatków".

Do dziś pozostały trzy drewniane domki, kilka własnoręcznie zbudowanych mebli (między innymi rozkładana wersalka), ulepiona zastawa stołowa, pełna szafa ubrań (a zrobienie sukienki dla misia który nie ma rąk, nie było prostą sprawą :-) Pozostały też oczywiście same misie. "Domkami misiów" zarządza teraz kolejne pokolenie :-)"



Jestem pod ogromnym wrażeniem kreatywności, wytrwałości i ogromu włożonej przez chłopców pracy!