Piękna, stara lalka z ciekawą historią, opisaną na stronie bloga LOREEN.
Lalka należała do babci autorki bloga. W 1912 roku, przyjechała ze swoją małą właścicielką spod Paryża do Polski i szczęśliwie przeżyła w niej już 100 lat!
Musi więc czuć się chyba bardziej Polką niż Francuzką;)
a to nie polski ZAST albo PPMK przypadkiem? Jakaś nie podobna do francuskich celuloidów.... :o)
OdpowiedzUsuńtak, mi się też z polskimi lalami kojarzy, takie widziałam na all. I chyba nieco młodsza jest niż 1912. Raczej lata 30/40-te. W 1912 to we francji biskwity królowały i paper mache.
OdpowiedzUsuńa francuskie celuloidy to przede wszystkim petitcolin.
OdpowiedzUsuńlilavati112 - zgadzam się, chociaż rocznik może być ciut wcześniejszy, stawiam na produkcję bliżej 1930 roku. 1912 to zdecydowanie za wcześnie. Petitcolin to to nie jest raczej - wg mnie późny ZAST albo wczesne PPMK produkujące na formach ZASTu (to już jednak byłyby lata powojenne ma się rozumieć).
OdpowiedzUsuńja widziałam dużo tych panienek na all, i nigdy nie miały sygnatur, jedną tylko szrajerkę sygnowaną identyczną jak ta, z sygn. ASK. Może szrajer robił oryginały, a inna firma robiła niesygnowane klony. Coś jak teraz u barbie. Choć wtedy wiele polskich firm i niemieckich korzystało z tych samych moldów. Francuzka to na pewno nie jest.
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje, że widziałam taką z sygnaturą, ale nie pamiętam, czy to było ASK czy PPMK. Producent może być ten sam, może nie wszystkie partie były sygnowane?
OdpowiedzUsuńCiekawa dyskusja:)
OdpowiedzUsuńMyślicie, że w rodzinny przekaz związany z tą lalką, zakradła się jakaś pomyłka?
tak mi się wydaje... babcia jako dziecko nie musiała znać szczegółów, może faktycznie była z tą lalką we Francji, może do tego coś się poprzestawiało w datach (dzieci trochę inaczej zapamiętują różne zdarzenia), może miała podobną - francuską, ale coś się z nią stało i rodzice podmienili ją na tą, kto to może wiedzieć... w każdym razie lalka na 99,9% jest polska i młodsza, niż wynika z rodzinnej historii :)
OdpowiedzUsuńfrancuskie celuloidy są charakterystyczne i na pewno nie wyglądają jak ta laleczka, za to ona ma raczej polski pysiolek.
OdpowiedzUsuńA może to polska lalka kupiona we Francji dlatego babcia uznawała ją za lalkę francuską ?
OdpowiedzUsuń