Pani Kasia tak opisuje ich ciekawą historię:
"Domki misiów zostały zbudowane na początku lat 80-tych przez dwóch kilkulatków (mojego męża i jego brata). Po jakimś czasie domki przeobraziły się w dość dobrze funkcjonujące miasto - były osiedla, targ, misie chodziły do szkoły, w odwiedziny, miały samochody, jeździły na wycieczki. Miasteczko było rozbudowywane przez dobrych kilka lat, zabawa ostatecznie została porzucona kiedy wspomniani "kilkulatkowie" przeobrazili się w "nastolatków".
Do dziś pozostały trzy drewniane domki, kilka własnoręcznie zbudowanych mebli (między innymi rozkładana wersalka), ulepiona zastawa stołowa, pełna szafa ubrań (a zrobienie sukienki dla misia który nie ma rąk, nie było prostą sprawą :-) Pozostały też oczywiście same misie. "Domkami misiów" zarządza teraz kolejne pokolenie :-)"
Jestem pod ogromnym wrażeniem kreatywności, wytrwałości i ogromu włożonej przez chłopców pracy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz